Tematem dzisiejszego postu są Siracusy- miasto położone w południowo- zachodniej części Sycylii. Siracuzy są 4 (po Palermo, Katanii i Messynie) co do wielkości miastem na wyspie, a według wielu Sycylijczyków (i nie tylko)- zdecydowanie najpiękniejszym. Są wpisane na Światową Listę Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO.
Wszechobecna jasność
Pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl gdy przywołuję obraz Syrakuz to kolor biały. Wszystkie budynki, czy to mieszkalne, czy np. kościoły są białe. No, powiedzmy jasne. Dzięki temu miasto sprawia wrażenie lekkiego i spokojnego. Jest zupełnie inne od czarnej Katanii czy hałaśliwego Palermo, pełnego wąskich, ciemnych uliczek. Z racji swojego spokoju jest wymarzonym wakacyjnym celem podróży (a czasem i przeprowadzek) sycylijskich emerytów:-)
Z Syrakuz pochodził słynny filozof i matematyk Archimedes.
(http://www.matematyka.net/index.php/historia-matematyki/poczet-matematykow/archimedes)
Syrakuzy naszpikowane są starożytnymi zabytkami, szczególnie tymi pochodzenia greckiego (leżą w tej części Sycylii, gdzie wpływy greckie są najbardziej widoczne), których większość znajduje się na wyspie Ortigia, zwanej też starym miastem.
Główny plac miasta- Piazza Duomo
Fontanna Artemidy
Fantastycznym miejscem w Syrakuzach jest Źródło Aretuzy.
(http://kolumber.pl/photos/show/place:1774163/page:11)
Co w nim takiego niezwykłego? Otóż znajduje się dwa kroki (dosłownie!) od morza, a jest słodkowodne! Ze źródłem tym jest związana pewna legenda. Otóż nimfa Aretuza poprosiła boginię Artemidę o pomoc w sprawie natrętnego Alfejoza. Artemida pomogła nimfie zamieniając ją w źródło. W ten sposób Afejoz nie mógł jej odnaleźć.
W źródle pływają kaczki i rośnie w nim również papirus, który jest symbole Syrakuz.
Byłam w Syrakuzach na przełomie listopada i grudnia i na pogodę trafiłam fantastyczną. Dzięki temu mnóstwo czasu spędziłam nad morzem, nie mogąc wyjść z zachwytu nad jego kolorem :)
Jako że byłam w Siracusach poza sezonem turystycznym, życie nocne było ... powiedzmy umiarkowanie intensywne.
Zaledwie kilka barów w centrum miasta i pustki na ulicach. Tu przypomina mi się rozmowa z mieszkanką Syrakuz, która stwierdziła, że Syrakuzy są miastem dla starszych ludzi. Młodzi uciekają stąd (to wyjaśniałoby nieco tę pustkę), jak zresztą z całej Sycylii na północ Włoch.
Port w Syrakuzach nocą
Podsumowanie: Syrakuzy to miasto dla osób pragnących spokoju. Dla amatorów niespiesznych spacerów nadmorskimi bulwarami i po wiekowych uliczkach miasta. Dla miłośników historii i kultury starożytnej Grecji, bo czasem zagubiwszy się gdzieś w Ortigii zapomina się, że jest się na Sycylii.
Podsumowanie: Syrakuzy to miasto dla osób pragnących spokoju. Dla amatorów niespiesznych spacerów nadmorskimi bulwarami i po wiekowych uliczkach miasta. Dla miłośników historii i kultury starożytnej Grecji, bo czasem zagubiwszy się gdzieś w Ortigii zapomina się, że jest się na Sycylii.
Byłam kilka lat temu w Syrakuzach i pamiętam tam piękny cytrynowy sad... A niedaleko był kościół w kształcie łzy... Ohh jaka miło oglądnąć czyjeś ładne zdjęcia i powspominać ;)
OdpowiedzUsuńSycylijskie cytrynowe sady to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałam:) Magia :) A Syrakuzy to naprawdę urocze miasto. Z chęcią bym tam wróciła! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpiękne morze! <3
OdpowiedzUsuńsyrakuzy cudowne:) zresztą cała sycylia! mam nadzieję na rychły powrót. fajny post. pzdr.
OdpowiedzUsuńSą miejsca, gdzie trzeba być chociaż raz w życiu, takim miejscem są Syrakuzy. Miejsce magiczne, pełne uroku wręcz czarowne, wszędzie "potykamy" się o legendy. To ten niezwykły klimat mitologii połączony z tradycją i współczesnością sprawia ,że wspomnienia pobytu wciąż są żywe i świeże. Wiem,że kiedyś tu wrócę aby przeżywać wszystko od nowa.
OdpowiedzUsuń