poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Khachapuri, badrijani i spółka, czyli kilka słów o gruzińskiej kuchni

Piszę poniższy tekst z perspektywy wegetarianki. Jak to jest być niemięsożercą w Gruzji? Zdecydowanie łatwo i przyjemnie! :D Mimo tego, że Gruzja słynie z khinkali (są to sakiewki wypełnione mięsem i rosołem) i innych mięsnych dań takich jak satsivi (indyk z orzechami) czy msvadi (szaszłyki), wegetarianie na pewno nie będą się czuli pokrzywdzeni i rozczarowani. Sprzyjający klimat sprawia, że z Gruzji uprawia się liczne gatunki warzyw i owoców, które są pyszne, świeże, tanie i łatwodostępne na bazarach czy w sklepikach. Ponadto duża część Gruzinów często pości z powodów religijnych (nie jedzą wtedy żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego, a więc nabiału, miodu etc.), tak więc niejedzenie mięsa nikogo nie dziwi i nie jest problemem. Nawet na wsi – osobiście sprawdzone :)

Gruzini lubią łatwe i lekkostrawne w przygotowaniu potrawy, na stole zazwyczaj królują duszone lub gotowane warzywa jedzone ziemniakami lub chlebem. Lub też (co na początku mnie dziwiło, a teraz sama nieświadomie to robię) – z ziemniakami i z chlebem. Ostatnio złapałam się na przegryzaniu frytek chlebem :D Tak więc warzywa je się z chlebem, zupę je się z chlebem, ziemniaki też zagryza się chlebem. I chlebem czyści się też talerz po skończonym posiłku. Gruziński chleb zasadniczo występuje w dwóch wariantach: pierwszy przypomina dużą polką bułkę, a drugi ma specyficzny wydłużony na końcach kształt i jest lekko ,,ciągnący się”. Z tego co wiem i widziałam (a raczej nie widziałam) razowego pieczywa nie ma.


Moim osobistym warzywnym numerem jeden jest lobio, pikantna potrawka z fasoli z dodatkiem różnych warzyw, w zależności od regionu i upodobań. Lobio je się z chlebem lub z (szczególnie w regionie Samegrelo) z mamlygą (kaszą kukurudziną).


Gruzja słynie z bakłażanów przyrządzanych na różne sposoby, np. nadziewanych orzechami lub podanych jako warzywny gulasz. Widoczna na zdjęciu potrawa składa się z bakłażanów, ziemniaków, pomidorów, cebuli, marchewki i ostrej zielonej papryczki.


Najsłynniejsza gruzińska sałatka składa się z pomidorów, ogórków, cebuli i ostrej papryki. Zazwyczaj jest obficie posypana natką pietruszki i doprawiona octem winnym. Choć nigdy nie lubiłam połączenia ogórek-pomidor, teraz jem tak z chęcią.



Gruzini jedzą bardzo dużo przetworów mlecznych, szczególnie serów i matzoni, jogurto-kefiru. Ser wkłada się też do środka gorącej mamalygi, w której się topi..
 



Ser jest też głównym składnikiem khachapuri, drożdżowego placka, popularnej przegryzki.


Placki występują też w innych wariantach, z innym nadzieniem. Moim ulubionym jest z ziemniakami i natką pietruszki i z fasolą. Takie placki często je się w południe, jako obiad. Śniadania i kolacje są zdecydowanie ważniejsze niż obiad, zawierają ciepłe dania w przeciwieństwie do posiłku w południe, który je się zazwyczaj w pracy.

Zdecydowanie Gruzja jest rajem dla wielbicieli owoców. Teraz, gdy sezon letni jest w pełni, bazarowe stoiska uginają się pod ciężarem niezliczonych gatunków owoców. Królują gigantyczne arbuzy, niewyobrażalnie aromatyczne, soczyste i słodkie. Obok leżą najpyszniejsze jakie w życiu jadłam melony i kilkanaście rodzajów brzoskwiń, nektarynek i moreli. W lasach dojrzewają jeżyny, które wkrótce zostaną przerobione na likiery i nalewki. Pani w marszrutce wyciąga z torby kilka gigantycznych  jabłek i daje mi w prezencie, mówiąc, że z własnego ogrodu. Właśnie zaczyna się sezon na słodkie figi. Niebo w gębie! :)
 









1 komentarz:

  1. Kocham bakłażany! Podoba mi się ten nadziewany placek i ser na talerzyku! mmm :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...